Wspomnienie Księdza Kubka przez Prezydenta Jeleniej Góry

Kiedy odchodzi ktoś, kto naprawdę potrafił kochać ludzi, to pustka po nim pozostaje ogromna. Po nim samym, i po miłości, którą nam ofiarowywał każdego dnia.

Ludzie tacy, jak ksiądz Kubek nie muszą głosić kazań o miłości bliźniego, oni po prostu żyją miłością. Nie muszą przekonywać o tym, że skromność jest cnotą – oni pokazują to całym swoim życiem. Nie muszą mówić o istocie wiary, skoro sami są jej emanacją. I nikt nie wątpi w ich obecności w potęgę nadziei – oni potrafią dodać otuchy najbardziej zmartwionym, podnieść na duchu najbardziej dotkniętych złym losem.

Wiadomość, że nie żyje ksiądz Kubek była dla bardzo wielu Jeleniogórzan bardzo bolesna. Jak rzadko który duchowny był bowiem osobą bliską i dla tych, którzy byli ludźmi Kościoła, ale i dla tych, którzy prezentowali inną postawę. Dla wszystkich był autorytetem, bowiem odbierany był przede wszystkim jako dobry człowiek, z przepełniającą go empatią, którą okazywał tak naturalnie, że w jego otoczeniu po prostu nie wypadało być niedobrym.

Był przykładem niezwykłych umiejętności, bo przy dochowywaniu surowych reguł wiary, wierzył też w człowieka. Rozumiał jego słabości i nie pouczał, jak mentor, a mówił, jak dobrotliwy starszy przyjaciel, który nie wypomina, a przypomina. I co najważniejsze - nie oczekiwał posłuszeństwa, a prosił o refleksję. Nie wymagał jej, wspominał tylko, że byłaby przydatna.

Wierzył w moc dobrego słowa, czego przykładem są jego felietony, publikowane w „Nowinach Jeleniogórskich”, ale potem zbierane w osobne książeczki. W jego tekstach każdy może odnaleźć siebie, bo są na tyle uniwersalne, że obraz wielu z nas został tam wiernie zapisany.

Zapewne gdzieś w jego domu leżą setki kartek na Święta Bożego Narodzenia, gotowych do wysłania. Zamawiał te kartki już latem i pracowicie wypisywał życzenia, by nie pominąć nikogo z przyjaciół. W pierwszych dniach grudnia zawsze oddawał je poczcie… Już ich tam nie zaniesie, ale znając Jego dobroć, możemy uznać, że każdy z nas, który chce go serdecznie pożegnać, może się czuć adresatem jego najlepszych życzeń.

Być może, gdy ktoś zobaczy nazwisko Marian Matula nie będzie wiedział, o kogo to chodzi, ale wystarczy powiedzieć „ksiądz Kubek”, żeby wszystko było już jasne. Odszedł człowiek, który zostanie w pamięci, jako jedna z ikon Jeleniej Góry.

 

28.11.2019

 

 

 

Galeria: 

 

Kalendarz FB