Interwencje służb porządkowych

Co pomyśleć o człowieku, który idąc nocą przez Jelenią Górę kopie po drodze napotkane przedmioty i urządzenia? Dwóch młodych mężczyzn tak się właśnie zachowywało niedawno, przechodząc przez po godz. 2 w nocy Plac Ratuszowy kopnięciem zerwali węża zasilającego wodą urządzenie zraszające w okresie upałów amatorów takiego chłodzenia. Woda zaczęła się lać, młodzieńcy zaczęli podlewać klomby, a potem wszystko wkoło. Powiadomiony przez obsługę monitoringu miejskiego patrol straży Miejskiej zatrzymał dowcipnisiów, ukarał kilkusetzłotowym mandatem i zwolnił. Sfrustrowani incydentem wyjęli spod ławki schowane wcześniej butelki z alkoholem i – idąc dalej ulicami miasta – popijali. Po raz drugi zatrzymali ich strażnicy, ukarali ponownie mandatem, tym razem za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Rano musieli mieć kaca-giganta, gdy podliczyli koszty swoich dokonań.

A już całkiem rano, następnego dnia, inny Jeleniogórzanin szedł ulicami, wykrzykując, wszedł nawet do komisariatu Policji przy ul. Armii Krajowej. Widocznie nie został tam załatwiony zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, bo wychodząc – gdy zobaczył zaparkowany nieopodal radiowóz policyjny – wbił kilka pinesek w jego opony. Też miał pecha, bo dyżurny monitoringu odnotował ten incydent i kilkadziesiąt metrów dalej załoga innego radiowozu zatrzymała wandala i przywiozła z powrotem do komisariatu. Wyszedł bez pinesek, ale za to z mandatem.

Niewiara w monitoring miejski Jeleniej Góry może być kosztowna, wprawdzie nie każde wykroczenie uda się wychwycić, a sprawców ukarać, niemniej dzieje się to coraz częściej. 

 

 

Kalendarz FB